Tegoroczna wyprawa misyjna do Ghany była kontynuacją MISJONERY w roku 2013, gdy trzech podróżników "z misją" ruszyło w nieznany obszar Afryki poszukiwać dzieła misyjnego polskich werbistów. W lipcu 2021 roku wracaliśmy do tego kraju, by odświeżyć i umocnić kontakty oraz kontynuować dzieło pomocy dla ludzi potrzebujących, szczególnie tych najmniejszych – dzieci Afryki.
Wyruszyliśmy z Robertem Nogą w naszą podróż z dużym żalem, gdyż w ostatniej chwili Paweł Werakso nie mógł dołączyć do naszego zespołu. Musieliśmy zatem sami ruszyć w świat czekający na pomoc Fundacji Dzieci Afryki, poszukiwać i kontynuować dzieła budowy szkół, opieki potrzebujących kobiet, wspieranie młodych ludzi w edukacji i pracy.
Podróż na północ kraju, przez zachodnią część Ghany, przypominała obrazy, które widziałem 8 lat temu. Robert miał okazję wrócić do tych afrykańskich klimatów już wcześniej, bo 2 lata temu. Do Gnani "wioski czarownic" przyjechaliśmy w nocy - po 14 godzinnej podróży samochodem.
Pobyt w wiosce był ponownie niezwykłym spotkaniem z kobietami dotkniętymi wykluczeniem społecznym. Rozmowa ze zmęczonymi życiem ludźmi jak zawsze kontrastowała z uśmiechniętymi, pełnymi werwy dziećmi. Patrzenie na nie dawało nam więcej otuchy i przekonanie, że każda pomoc przekazana wykluczonym czarownicom ma sens. Przepiękny koncert muzyczno-taneczny przygotowany wieczorem przez młodzież, w podziękowaniu za pomoc ofiarowaną przez fundację, był miłym zaskoczeniem. Koloryt afrykańskiej kultury jak zawsze zachwycał. Cieszyliśmy się również, że sfinansowanie ubezpieczenia zdrowotnego kobietom i dzieciom w "wiosce czarownic" jest tak bardzo im potrzebne i że jest to pomoc wyjątkowo trafiona.

Najważniejszym celem naszej podróży było właśnie Bundoli i tam zmierzała trasa naszej podróży. Mieszkańcy wioski wiedzieli o naszych planach przybycia lecz nie znali dokładnie terminu naszego przyjazdu. Do wioski wjechaliśmy więc bez oficjalnego powitania, jednak wieść o naszym przyjeździe zwyczajowo szybko się rozniosła. Naszą uwagę, w pierwszym momencie, skupialiśmy na nowo wybudowanym budynku szkoły oraz domu dla nauczycieli i wolontariuszy, w którym zamieszkaliśmy. Obiekty nie były jeszcze użytkowane, więc mogliśmy zobaczyć jak wygląda typowy standard wykończenia inwestycji w wiosce w północnej Ghanie.
Wiedzieliśmy, że mamy przed sobą ogrom zadań i pracy, bo dzieło fundacji dopiero rozpoczyna kolejny etap działalności. Chcieliśmy mieć obraz ostatnich lat, co się udało rozwinąć w lokalnej edukacji dzięki naszej pomocy? Czy rzeczywiście to, co przed laty stworzyła Anna Goworowska - nasza wolontariuszka, przynosi trwałą pomoc w poprawianiu poziomu edukacji? Czy to wystarczy? Wybudowany pierwszy budynek szkoły dla klas młodszych motywował nas do kontynuacji naszej pracy. Fakt istnienia kolejnych budynków; szkoły dla klas starszych oraz domu dla nauczycieli jest tego dowodem. Niewątpliwie jesteśmy już blisko sprostaniu oczekiwań mieszkańców wioski odnośnie infrastruktury szkoły (brakuje jeszcze sanitariatów, systemu zbierania i magazynowania deszczówki, placu zabaw dla dzieci czy boiska) ale czeka nas jeszcze dużo pracy, aby osiągnąć oczekiwany poziom nauczania.

Podręczniki zakupione przez fundację to wspaniały dar, którego zasoby trzeba będzie sukcesywnie uzupełniać. Sytuacja sanitarna w Afryce wymaga też stałej higieny, polegającej na myciu rąk dzieci. Po przekazaniu nowych podręczników staje się to tym bardziej ważne, by mogły służyć wszystkim jak najdłużej bez zabrudzeń i zniszczeń.
Odwiedzenie o. Sunila Rodriguesa - hinduskiego werbisty, z którym przez dwa lata współpracowaliśmy na rzecz budowy nowej szkoły i domu Dzieci Afryki w Bundoli, oraz poznanie jego polinezyjskiego współbrata w Nalerigu było miłym spotkaniem i dyskusją o przebiegu zrealizowanej inwestycji. Wiedzieliśmy, że dzięki pracy Misjonarzy Werbistów to dzieło mogło być ukończone.

Ostania część naszej wyprawy to podróż na wybrzeże, nad Ocean Atlantycki, wraz z naszym wychowankiem a obecnie wolontariuszem dr Johnem Mbiyieba, który pierwszy raz odwiedzał te rejony w swoim kraju. Odwiedziliśmy naszych przyjaciół, ghańsko-polskie małżeństwo Maybel i Wiktora. Głównym celem naszego pobytu w Elmina było odwiedzenie dziecięcego zespołu tańca afrykańskiego Akomapa, któremu fundacja ufundowała nowe stroje oraz dofinansowała renowację bębnów i remont świetlicy. W przyszłości chcielibyśmy kontynuować naszą pomoc dla zespołu, by był inspiracją do podobnej aktywności dla dzieci w innych krajach i tworzenia programów edukacyjnych. Wiemy, że możemy liczyć na pomoc Maybel i Wiktora, są to ludzie czujący i doskonale znający lokalne warunki.
Bardzo ucieszyliśmy się, gdy ghańsko-polskie małżeństwo zechciało nam towarzyszyć w drodze do Princess Town. Rybacką wioskę mile wspominaliśmy 8 lat temu, gdzie obiekt forteczny wzniósł dla Prus Otto Fridrich Groeben – człowiek wyedukowany przez Polaków w polskich szkołach i zarażony poszukiwaniem morskich przygód przez Polaków, który umarł i jest pochowany jako polski generał w Chełmnie. Odwiedzenie fortu było również ciekawym spojrzeniem na historię Ghany, bardzo trudnych czasów okresu niewolnictwa a także dyskusją o przyszłości.
Czasy pandemii nie ułatwiają kontaktów polsko-ghańskich ale mamy nadzieję, że mimo wszystko uda się nam tworzyć kolejne i rozwijać dotychczasowe programy pomocy dla ludzi potrzebujących w tej części Afryki. Prawdziwe dzieło będzie wtedy doskonałe jeśli będzie wypływało z prawdy, otwartości i szczerych intencji. Takie programy są już realizowane przez fundację od wielu lat w Ghanie. Tu powstała pierwsza szkoła, która stała się zachętą dla innych naszych budowniczych w Ugandzie czy Etiopii.
Afryka staje się wtedy piękniejsza, gdy niesie nadzieję na zmianę przyszłości, poprawę warunków życia i uśmiech na twarzach dzieci. Do zobaczenia w szkołach Fundacji Dzieci Afryki na afrykańskiej ziemi!
Krzysztof Bucholski
FUNDACJA DZIECI AFRYKI
al. Zjednoczenia 13
01-829 Warszawa
tel. 22-381-27-74, 601-319-878
rachunek w mBank:
04 1140 2004 0000 3302 8070 6407
09 1140 2004 0000 3902 8070 7963
kod SWIFT: BREXPLPWMBK