Ważnym elementem jest zobaczenie Jezusa, który przychodzi bezbronny jak dziecko, w ubogich warunkach. Ucieka ze swojego kraju i jest uchodźcą jak nasi podopieczni, w Nim znajdują nadzieję –
- wyjaśnia misjonarz ks. Andrzej Dzida SVD w wywiadzie na temat zbliżających się świąt Bożego Narodzenia w obozie w Bidibidi (Uganda) dla uchodźców z Sudanu Południowego. Wywiad przeprowadzony dla Fundacji Dzieci Afryki przez Aleksandrę Wojtkowską – wolontariuszkę.
Szczęść Boże księże Andrzeju. Nie będą to pierwsze księdza święta na misjach i prawdopodobnie nie pierwsze w obozie dla uchodźców. Byłam w Ugandzie trzykrotnie, ale z pewnością doświadczenia z obozu uchodźców, a moje z okolic Kampali, są zupełnie różne. W Polsce, tak mniej więcej po święcie Wszystkich Świętych, w telewizji i radio pojawiają się reklamy świąteczne, w grudniu słychać już o zbliżających się świętach, o zakupach, długo przed czasem pojawiają się dekoracje świąteczne… A jak w Ugandzie odczuwa się zbliżające się święta?
U nas w obozie Bidibidi pojawią się proste papierowe ozdoby i kawałki materiałów (szmatek) zawieszonych na sznurku. W niektórych miejscach pojawia się gwiazda wykonana z kartonu i materiału. Nie ma choinek i bombek oraz światełek. W niektórych kaplicach pojawi się mini szopka wykonana z trawy, liści bananowca, a figurki z gliny. Jest ciepło – nie ma śniegu, nie ma specjalnych dekoracji na ulicy i drogach, oprócz plakatów wyborczych, bo wybory prezydenckie i do parlamentu odbędą się 14 stycznia 2021. Czyli tak jak przy narodzeniu Jezusa, raczej Cezar August, spis ludności… Teraz covid i restrykcje, a narodzenie Zbawiciela gdzieś obok… Skromnie… W małym Betlejem lub w jednej ze stacji misyjnej w Bidibidi. Oczywiście staramy się dotrzeć z rekolekcjami adwentowymi do największej ilości kaplic, ale mamy ich 30, a tylko trzech kapłanów, w tym dwóch obecnie chorych.
Księże, a czego na święta i na cały nowy rok życzą sobie uchodźcy w obozie Bidibidi?
Powrotu do domu, do Sudanu Południowego!
Czy próbuje ksiądz „przemycać” trochę polskich zwyczajów i tradycji świątecznych dla swoich wiernych? A może to właśnie uchodźcy z Sudanu Południowego zapoznają księdza z ich tradycją i bierze ksiądz w nich udział?
Nie, nie przemycam polskich zwyczajów, ale organizujemy z dzieciakami i młodzieżą orszak Trzech Króli. A po uroczystości Bożego Narodzenia trzeba z nimi zjeść miejscowe „asida” czyli taką zapychającą mąkę w formie kluski i zjeść coś „zielonego”, ewentualnie fasolkę czy jajko. Może też pojawić się kurczak, a w jednej z 30 kaplic chleb. Panie z akcji katolickiej wyrabiają chleb na sprzedaż
Czy oprócz obdarowania dzieci paczkami z akcji fundacji „Paczka dla dzieciaczka” misjonarze obdarowują na święta mieszkańców obozu?
Misjonarze obdarowują uchodźców swoją obecnością, gdyż w tym czasie pozostają sami, a organizacje pozarządowe raczej ze swoimi ludźmi są na wakacjach świątecznych. Oczywiście mamy lizaki, cukierki. W tym roku dostają też od nas piłki, skakanki… a dla strawy duchowej Biblię. W rzeczywistości nasi uchodźcy otrzymują pomoc na co dzień, ponieważ trzeba zapewnić transport do szpitala, zapłacić za operację, pomóc w odbudowie zniszczonego lub spalonego domu. Dodatkowo ponad 100 dzieci jest przez nas wspieranych w opłacie szkoły średniej. Czasami uda się zakupić rower, ubranie czy żywność (np. dla rodziny posiadającej 16 dzieci). Niekiedy uda się zakupić lampkę czy baterię solarną z panelem. Potrzeby są ogromne także Boże Narodzenie trwa cały rok.
Jednakże ważnym elementem jest zobaczenie Jezusa, który przychodzi bezbronny jak dziecko, w ubogich warunkach. Ucieka ze swojego kraju i jest uchodźcą jak nasi podopieczni. W Nim znajdują nadzieję. Przyjście Jezusa to największy dar przywracający nadzieję.
Na terenie obozu mają księża 30 kaplic. Czy w każdej sprawowana będzie eucharystia? Oczywiście, nadal panuje pandemia, a religijność uchodźców ogromna – jak pogodzić realia z duszpasterstwem i nabożnym świętowaniem?
Nie będzie to możliwe – odległości pomiędzy kaplicami są zbyt duże i nie liczy się ich raczej w kilometrach, ale jakością drogi, która jest piaszczysta z wieloma dziurami i niespodziankami na drodze (również przemieszczające się zwierzęta) oraz nieprzewidywalny ruch pojazdów, szczególnie motorów i poruszających się w oparach kurzu ciężarówek.
Ponadto na trzech kapłanów dwóch jest chorych na tyfus i malarię, ale wierzymy, iż wykurują się do świat. Dodatkowo zaprosiliśmy na tydzień jednego kapłana z Sudanu Płd do pomocy. W czwartek, piątek, sobotę i niedzielę, będziemy z siostrami w 5 różnych strefach obozu, a dodatkowo 1 i 6 stycznia. W ciągu tygodnia będą się odbywać chrzty i komunie święte, które nie były możliwe do przeprowadzenia w czasie restrykcji związanych z koronawirusem. Już pierwsze odbędą się w kaplicy Maryi Wspomożenia Wiernych i św. Franciszka w drugiej strefie obozu w Swinga. W jednej około 50, a w drugiej 75 dzieci.
W każdym razie jest wielka radość świętowania, pomimo ograniczonej żywności (pochodzącej z dystrybucji żywności przez ONZ) i braku wyraźnej poprawy w Sudanie Płd i obozie. Od miesiąca odbywały się rekolekcje, „misyjne dzieci” Kizito przygotowują dramy (takie mini jasełka), a młodzież zbiera się w chórkach ćwicząc pieśni na Boże Narodzenie. Jest też sprzątanie domków i kaplic, a w niektórych miejscach ich odnawianie. Często trawiaste dachy lub plandeki zniszczone są podczas pory deszczowej. Podobnie jak gliniane ściany, podjadane dodatkowo przez termity.
* * * * *
Pierwsze informacje o Bidibidi sympatycy Dzieci Afryki poznali przy okazji tegorocznej edycji fundacyjnej akcji „Paczka dla dzieciaczka” dedykowanej południowosudańskim dzieciom. Wiele osób dobrego serca wsparło zakup nowych ubrań dla dzieci z obozu dla uchodźców. W Polsce już coraz rzadziej zaznacza się świętowanie nowym ciuchem, jak jeszcze było to 30 lat temu. Ludność biednych regionów Afryki bardzo zabiega o staranność swojego nowego, niezniszczonego stroju dla uświęcenia czasu Bożego Narodzenia.
Im i sobie życzymy pokoju na świecie, lepszego jutra oraz nadziei płynącej z przyjścia Pana w Bożej Dziecinie.
FUNDACJA DZIECI AFRYKI
al. Zjednoczenia 13
01-829 Warszawa
tel. 22-381-27-74, 601-319-878
rachunek w mBank:
04 1140 2004 0000 3302 8070 6407
09 1140 2004 0000 3902 8070 7963
kod SWIFT: BREXPLPWMBK